Raba pod mostem w Proszówkach - 17 maja 2014

Na przestrzeni wieków Raba wielokrotnie wylewała powodując tragiczne w skutkach powodzie na ziemi bocheńskiej. Rzeka, która przez wieki dawała ludziom przeróżne korzyści, bywała także groźnym żywiołem. Podczas gwałtownych powodzi jej wody rwały brzegi, zmieniały koryto, zabierały dobytek, a nie rzadko ludzkie istnienia.

Po raz pierwszy wielką lipcową powódź nad Rabą odnotowano w Roczniku Małopolskim w 1271 roku. Pod rokiem 1433 opisano potężny wylew Raby w okolicy Cerekwi. W XVI w. Raba wielokrotnie zalewała drogę z Bochni do Uścia Solnego,  o czym informuje lustracja z 1570 r. Aż trzy wielkie powodzie miały miejsce w 1736 - 1737 r. Najpierw w lipcu Raba i Wisła zalały Uście Solne i Niedary. Po strasznej, mroźnej zimie, pod Czasławicami zrobił się potężny zator lodowy na Rabie, który spowodował nową powódź. "Lody ściany w chałupach powybijały, świnie, cielęta potopiło, na górach ludzie siedzieli, zboża z beczkami w kumorach powywracało".  Powódź w 1744 r. wraz z towarzyszącymi jej głodem, zarazą, śmiertelnością dzieci i klęską myszy polnych przypisuje kronikarz kościelny z Uścia Solnego, ukazującej się w roku poprzednim komecie. Z kolei powódź w lutym 1767 r. doprowadziła do zalanie całego rynku i zniszczenia zapasów zboża.

Dwór w Proszówkach. Stan przed remontemJedna z największych powodzi Raby i Wisły miała miejsce w sierpniu 1813 roku. Bardzo ciekawy, a zarazem dramatyczny, opis tej powodzi zamieścił Walery Wielogłowski - wybitny księgarz, wydawca i pisarz, który dzieciństwo spędził w dworze w Proszówkach. W swojej książce "Dom mojej babki" wydanej w 1856 r. tak wspomina te niecodzienne wydarzenie:

Raba wezbrana strumieniami z gór płynącymi, a wstrzymana przy ujściu w Wisłę, szeroko i wysoko rozlała się na przestrzeni kilkumilowej. Proszówki całe były pod wodą, a drzewa przy starem Rabisku wierzchołkami tylko sterczały ponad powierzchnią fali. Domy we wsi, aż po strzechę zapełnione wodą, wypowiedziały przytułek mieszkańcom, którzy chroniąc się na strychy i kalenice wołali żałośnie o ratunek. Widziano ojców i matki unoszące dzieci z zalanych domów, ale za późno [...]. Tonęły więc te ofiary w chwili, kiedy już bezpieczniejszych miały dosięgnąć brzegów [...] Dwór na bocznem wzgórzu zbudowany [...] Kto przeto mógł, do dworu się chronił. - Filaczyński i Boratyński (oficjaliści dworscy), pragnąc jak najwięcej ludzi wyratować, sporządzili z drzew tratwy; koryta poprzerabiali na łodzie, bramy i drzwi zestawili w przewozowe statki, a uzbrojeni w osęki, puszczali się na to szerokie morze rwącej powodzi i dopływając do domów, zbierali pogrążonych już w rozpaczy mieszkańców. Ta wyprawa udawała się im szczęśliwie, bo za każdą razą zwozili rodziny, które bez tego ratunku padłyby ofiarą dopuszczonej plagi Bożej[...].

Gromadka powodzian z okolicy Mikluszowic. Ilustrowany Kuryer Codzienny 1934 nr 205Dwór w Proszówkach stał się ostatnią deską ratunku dla mieszkańców wsi, ale i tu woda wdarła się do oficyny i kuchni dworskiej. Wspomniany wcześniej Boratyński, bohatersko ratując rodzinę przed zalaniem wodą, sam poniósł śmierć.                                

Raba wystąpiła po raz kolejny w lipcu 1844 roku, zatapiając rozległe tereny pod Uściem Solnym i dalej ku wschodowi. Wiele wsi uległo całkowitemu zniszczeniu. W kwietniu 1845 roku przyszła kolejna, jeszcze groźniejsza powódź, następna nawiedziła te ziemie w sierpniu. Dziennik "Czas" w numerze z 13 lipca 1867 r. podawał: Największą oraz smutną wiadomością są wielkie wylewy w kraju naszym. Donieśliśmy już wczoraj o wylewach Raby, Białki i Dunajca. Od parę dni znaczna część strumieni i rzek wezbrała w Bocheńskiem, Tarnowskiem i Rzeszowskiem, a podróżni, którzy wczoraj wybierali się stąd koleją żelazną, musieli zaniechać podróży, gdyż komunikacja zerwana skutkiem zniesienia mostu drewnianego między Dębicą a Tarnowem. Na całej linii kolei żelaznej galicyjs­kiej od parę dni sroży się burza i pociągi się bardzo spóźniały, a dziś już nie przychodzą. Również zerwane są bliższe komunikacje, jak z Bochnią i Sączem skutkiem zniesienia mostów."

Gwałtowne powodzie i wylew Raby wydarzyły się ponownie w latach 1884 oraz 1903.

Powódż we wsi nad Rabą w 1934 r. Zbiory Narodowego Archiwum CyfrowegoKolejna, katastrofalna powódź miała miejsce w lipcu 1934 roku. W dniach 16-18 lipca, na skutek ulewnych deszczów, Raba i jej dopływy wystąpiły z brzegów, zalewając niemal po strychy domy w 10 wsiach położonych w północnej części powiatu bocheńskiego. Jak zanotowano w Kronice szkoły w Stanisławicach z tego roku Raba zalała gminę Cikowice aż po mur kościelny - woda wdzierała się do domów oknami, a niektóre domy, zalane były aż po dachy. Ludność ratowała się ucieczką, uprowadzając sobą bydło i trzodę, a resztę zostawiając na pastwę losu. Niemniej ucierpiały i Damienice - zaledwie kilka domów ocalało od zalewu . Wtedy też zapewne wezbrana woda zniszczyła drewniany most łączący Cikowice z Łapczycą, którego resztki w postaci drewnianych pali można jeszcze dostrzec od strony Chodenic.

Powódź w otoczeniu szkoły w DamienicachO tragicznej sytuacji w Damienicach informuje z kolei kronika miejscowej szkoły prowadzona przez dyrektora Jana Budysia. 16 lipca, gdy Raba wylała, część mieszkańców schroniła się w budynku szkoły. 17 lipca 1934 r. gdy woda wdarła się już do szkoły i mieszkania dyrektora, schronioną tam ludność ewakuowano na łódkach i kajakach do położonego przy drodze powiatowej budynku Nadleśnictwa. W samej szkole pozostał dyrektor, który w krytycznym momencie schronił się wraz z jednym sąsiadów na strychu i tam pilnował mienia szkolnego i ewakuowanych ludzi. W kronice szkolnej zapisał: miałem nawet miłe towarzystwo do spania: gęsi, świnie, kaczki, kury. Wysoki poziom wody, utrzymując się przez prawie 5 dni, zniszczył nie tylko całoroczne zbiory, ale szereg zabudowań mieszkalnych i gospodarczych, sprzęt rolniczy.

1934 r. Zalane Pola ze zbożem w Proszówkach. Zb. NAC, Sygn. 1-G-4621a-1Wody Raby zalały również część Chodenic, Buczków, Proszówki i ulicę Proszowską w Bochni, po której wg relacji Ilustrowanego Kuryera Codziennego, pływały pontony i tratwy ratując ludzi i ich dobytek. Zniszczone zostały również wsie w dolnym biegu Raby: Wola Drwińska, Wyżyce, Bogucice, Majkowice i Uście Solne. Po powodzi w wielu wsiach zapanował głód i choroby zakaźne spowodowane zatruciem wody.

Ostatnia wielka powódź miała miejsce w lipcu 1970 roku. Wezbrane wody Wisły, Raby i Drwinki poważnie uszkodziły wały w 20 miejscowościach. Szczególnie duże wyrwy powstały w Gawłówku, Baczkowie, Proszówkach. Woda z Raby zalała m.in tereny po lewej stronie ul. Proszowskiej na niemal całej jej długości. Po budowie zapory w Dobczycach, wydawało się, że wsie nadrabskie są bezpieczne, co zdawał się potwierdzać rok 1997, kiedy to słynna "powódź tysiąclecia" nie wyrządziła w tym regionie poważnych szkód.

Rok 2010 zapisał się w historii powodzi kolejnymi tragicznymi wydarzeniami. Raba, której wysokość w Proszówkach osiągnęła 12 metrów, wystąpiła z brzegów zalewając wiele gospodarstw, domów i budynków użyteczności publicznej w nadrabskich wsiach. Oby ostatni raz... 

Bibliografia:

  • B. Mrówka, Raba od źródeł do ujścia. Portret rzeki. Tekst: J. Flasza, Bochnia 2006
  • Ks. A. Tworek, Od powietrza, ognia i wojny... Materiały o klęskach żywiołowych w starych dokumentach Muzeum Parafialnego w Chełmie, Chełm 2012
  • W. Wielogłowski, Dom mojej babki, Kraków 1856
  • Kronika szkoły w Damienicach, cz I i II.
  • Ilustrowany Kuryer Codzienny 1934, nr 202 (23 VII), 205 (26 VII)