Szkoły bocheńskie sprzed wieków kształciły i wychowywały mieszczańskie i szlacheckie dzieci. Z edukacją  było całkiem nieźle, bo ich absolwenci zasilali szeregi studentów Akademii w Krakowie, a niektórzy z nich osiągali wysokie urzędy państwowe i kościelne. Gorzej było chyba z wychowaniem, skoro autorami wielu występków i skandali obyczajowych byli nie tylko niesforni bocheńscy żacy, ale i ich nauczyciele...

Szkoła parafialna

dawna szkołaDzieje bocheńskiego szkolnictwa sięgają co najmniej XIV wieku. Pierwsza wzmianka o szkole parafialnej w naszym mieście pochodzi z 1397 r., ale biorąc pod uwagę zamożność i znaczenie górniczego miasta, jej czas powstania należałoby przesunąć co najmniej kilkadziesiąt lat wcześniej. Pierwsza bocheńska szkoła stała przy ulicy Białej, w "ogrodzie plebańskim" naprzeciw kościoła parafialnego. Dziś w tym miejscu stoi Szkoła Podstawowa nr 1 im. Stanisława Jachowicza. Był to drewniany, obszerny budynek, który cieszył się zainteresowaniem parafii i miasta a jednocześnie traktowany był jako miejsce spokoju i azylu. Utrzymanie szkoły parafialnej i nauczycieli należało do obowiązków proboszcza. W Bochni jednak szkoła była finansowana przede wszystkim przez radę miejską. Wielki wkład w finansowanie i utrzymanie szkoły wnosiła także żupa solna, dostarczająca szkole żywności, a od połowy XVI w. pomocy pieniężnej.

Uczniowie szkoły bocheńskiej wywodzili się głównie z bogatego mieszczaństwa, które było stać na opłaty szkolne. Wśród uczniów były też dzieci pochodzenia szlacheckiego - zarówno licznej w Bochni szlachty miejskiej, jak i okolicznych zubożałych posesjonatów. Uczniowie ci, w wieku 6-12 lat uczyli się pacierza, niektórych psalmów, podstaw łaciny i śpiewu kościelnego. Ponieważ nie było wtedy podręczników, bocheńscy uczniowie spisywali wykłady swoich nauczycieli. Świadczy o tym ciekawa wzmianka z bocheńskich inwentarzy z 1602 r. o pozostawieniu przez Annę Rabinową "dwunastu książeczek dziecięcych", należących zapewne do jej syna.

Szkoła miejska - gimnazjum

bakałarz z uczniamiOd połowy XVI stulecia w Bochni działała druga szkoła nazywana czasem "miejską" kształcąca na wyższym poziomie nauczania i mająca zasięg ponadparafialny. Była ona odpowiednikiem gimnazjum i stanowiła szczebel pośredni między szkoła początkową a akademią w Krakowie. Posiadała ona odrębnego kierownika, własny budynek i podlegała tylko radzie miasta. Szkoła ta miała kształcić urzędników miejskich i oficjalistów żupnych, stąd uczono w niej także przedmiotów praktycznych, jak rachunki, pisanie listów i dokumentów. Uczęszczało do niej kilkunastu chłopców w wieku 14-19 lat. Absolwenci średniej szkoły bocheńskiej byli w XVI w. ludźmi renesansu, rozmiłowanymi w poezji, wybornie znającymi język łaciński. Wielu z nich zasiliło szeregi Akademii Krakowskiej, gdzie część z nich osiągnęła stopień bakałarza. Wg wyliczeń M. Michalewicz, w latach 1400 - 1642 Bochnia dostarczyła 128 studentów, z Uścia Solnego zapisało się na Uniwersytet 29, z Wiśnicza 10 i co najmniej kilkunastu z Lipnicy Murowanej. Spośród wybitnych absolwentów szkoły bocheńskiej, którzy podjęli potem studia w Krakowie, należy na pierwszym miejscu wymienić Stanisława Gąsiorka, zwanego Kleryką, humanistę i pioniera poezji renesansowej w Polsce. Jego poezja jest zaliczana do najpiękniejszych polskich liryk politycznych.

Drugim wybitnym absolwentem szkoły bocheńskiej był Andrzej Lubelczyk, wykładowca uniwersytecki, znakomity kaznodzieja i pisarz teologiczny. Innym, działającym w samej Bochni,  był Jan Achacy Kmita, członek rady miasta i burmistrz, utalentowany poeta i ceniony rzeczoznawca książek.

W drugim dziesięcioleciu siedemnastego stulecia szkoła bocheńska przeszła pod opiekę uniwersytetu krakowskiego, stając się niejako jego filią. Dzięki temu jeszcze bardziej podniósł się poziom kształcenia, który był podobny do akademickiego. Studia na uczelni bocheńskiej trwały pięć lat. W ich trakcie uczono na dobrym poziomie łaciny, arytmetyki, języka greckiego, retoryki, matematyki, dialektyki, astronomii, filozofii i prawa. Kolonia uniwersytetu krakowskiego przetrwała aż do jej kasacji przez zaborcę austriackiego, który w miejsce szkoły wyższej ufundował w Bochni w 1817 r. trzyklasowe niższe gimnazjum.

Nauczyciele

 W najstarszej, średniowiecznej szkole bocheńskiej uczyło dwóch nauczycieli - kierownik szkoły i kantor (nauczyciel śpiewu i muzyki). Kierownik szkoły jako wychowawca mógł wydawać uczniom nakazy, zakazy, polecenia i wymierzać kary. Na przełomie XV i XVI w. pomagało im dwóch "socjuszy" (nauczycieli pomocniczych). W 1555 r. rada miasta z uwagi na zwiększenie ilości uczniów w wyniku otwarcia oddziału gimnazjalnego powiększyła liczbę nauczycieli do sześciu. Większość z nich była dobrze wykształcona (legitymowała się tytułem magistra sztuk wyzwolonych) i cieszyła się autorytetem i poważaniem u mieszkańców miasta i władz żupy. Nauczyciele średniowiecznej szkoły byli słabo wynagradzani, dlatego kierownik szkoły czasem łączył swój etat z urzędem notariusza (pisarza) miejskiego. Pod koniec "złotego wieku" dzięki pomocy finansowej żupy solnej uposażenie kierownika szkoły i pozostałych nauczycieli wyraźnie wzrosło i było wyższe nawet od uposażenia rektorów szkół krakowskich.

Życie obyczajowe

Niektórzy z nauczycieli dochodzili do godności rajców, a nawet burmistrzów. Ale zdarzały się również osoby o wątpliwych postawach moralnych. Do takich należy zaliczyć rektora Zbigniewa, znanego z nadużywania alkoholu, który upijał się w bocheńskich gospodach i ukradł szlachetnemu Szymonowi Łochockiemu aparaturę do pędzenia gorzałki. Podobnie zachowywał się Stanisław kantor, który w 1552 r. w towarzystwie organisty Tomasza i (o zgrozo!) uczniów z własnej szkoły pił piwo w karczmie Serwaniec na Czerwieńcu. W czasie pobytu w gospodzie doszło do kłótni ze Stanisławem Głuchowskim, który podążył za wymienionymi przedstawicielami szkoły do karczmy "Na Górce". Tam doszło już do bijatyki, w trakcie której awanturnik stracił życie.  

O pijaństwo, gorszące śpiewy, niecenzuralne słowa i zaniedbania w szkole w Krzyżanowicach (należących do miasta Bochni) oskarżał w 1617 r. pleban Adam Maroniusz miejscowego nauczyciela Stanisława Grzegorzewicza. Z kolei rektora szkoły miejskiej (gimnazjum) Benedykta Zagórzańskiego, rada miasta oskarżała w 1611 r. o "wielki nierząd w szkole" (tj. o cudzołóstwo).

Bocheńscy żacy oprócz nauki mieli wiele innych obowiązków. Przede wszystkim musieli obowiązkowo brać udział w licznych nabożeństwach religijnych, takich jak msze święte, nieszpory, pogrzeby, procesje. W tych ostatnich często nosili własny feretron. W 1557 r. uczniowie gimnazjum pod kierunkiem swojego nauczyciela wystawiali jasełka, misteria oraz komedie z życia żaków. Jedną z takich komedii wystawili w dworze w Krzeczowie, gdzie mieszkał i urzędował Hieronim Bużeński - podskarbi koronny i żupnik krakowski. Aby zarobić pieniądze często też występowali na weselach mieszczańskich, gdzie śpiewem, muzyką i recytowaniem zabawnych wierszy zabawiali gości. Podobnie jak rybałci (wędrowni żacy) zdobywali poczęstunek chodząc np. po kolędzie.

W okresie reformacji w naszym mieście (lata 70-te i 80-te XVI w.) żacy bocheńscy bronili katolicyzmu i walczyli z protestantami czasem nietypowymi metodami. I tak np. w 1588 r. przyłapali księdza Bartłomieja ze Skierniewic "nocą u dwóch sióstr gospodarzy nie mających... w domku na przedmieściu za żupą...zamknięty w komorze ze zgaszonym światłem". Sprzyjający nurtom reformacji kaznodzieja, zagrożony rozruchami żaków musiał w końcu opuścić Bochnię.


Bibliografia: 

  • T. Wojciechowski, Szkolnictwo bocheńskie do 1772 r. [w:] Studia do dziejów żup solnych w Polsce
  • F. Kiryk, Mieszkańcy Bochni [w:] Bochnia. Dzieje miasta i regionu, pod. red. F. Kiryka i Z. Ruty, Kraków 1980
  • M. Michalewicz, Szkolnictwo parafialne i związki z Uniwersytetem Krakowskim w XVI-XVIII w. [w:] Bochnia. Dzieje miasta i regionu, pod. red. F. Kiryka i Z. Ruty, Kraków 1980