Według legendy, kolumna ta ma upamiętniać miejsce upadku jednego z jeńców tatarskich, którzy uciekli z wiśnickiego zamku na przygotowanych wcześniej skrzydłach. Taka interpretacja wynikała z faktu istnienia w okolicach Wiśnicza trzech innych, podobnych kolumn. Ta piękna legenda nie ma pokrycia w faktach historycznych, które wyraźnie mówią, że wzniesiono ją w 1762 r. przy ulicy Karosek, w miejscu gdzie składano kości ofiar epidemii.

Kolumna z KaroskaPotwierdza to inskrypcja po lewej stronie kolumny:

  Kiedy powietrze
 w Bochni grasowało
 na tym miejscu grzebano
 ciał ludzkich nie mało
 Westchniy proszę za dusze
 a zmów pozdrowienie Maryi
 by gasiła czyszczowe płomienie

Inskrypcja na kolumnieKilkadziesiąt metrów od  kolumny stał w XVIII w. kościół św. Sebastiana, należący do bocheńskich dominikanów i pełniący funkcję kaplicy cmentarnej. 1 grudnia 1757 r. w kościółku tym przeor dominikanów Andrzej Gregierski odprawił egzekwie w obecności licznie zgromadzonych księży parafialnych i zakonnych. Kościół został prawdopodobnie sprzedany i rozebrany po wybudowaniu w 1784 r. cmentarza parafialnego.

Sama kolumna stała zniszczona aż do 2004 r., a XVIII -wieczne inskrypcje stały się niemal nieczytelne. Na szczęście w 2004 r. dokonano jej gruntownej renowacji i przeniesiono kilkadziesiąt metrów wyżej na teren cmentarza komunalnego. Wyłożony kostką chodnik oraz schodki umożliwiają dziś każdemu odczytanie odnowionych inskrypcji i poznanie tego ciekawego zabytku.