piątek, maj 17, 2024

Spis treści

Wyrośli z soli i z roli

Gdy Stefan Czarniecki - bohater walk ze Szwedami, na łożu śmierci odbierał z rąk królewskiego wysłańca buławę hetmańską, miał wypowiedzieć pełne goryczy słowa: „Ja nie z soli ani z roli, ale z tego, co mnie boli – wyrosłem”. Aluzja dotyczyła oczywiście Lubomirskich, a konkretnie marszałka Jerzego Sebastiana, z którym Czarniecki przez długie lata rywalizował. Słowa hetmana zawierały sporo prawdy, bo rzeczywiście żupy solne w Bochni i Wieliczce, a potem własny szyb solny w Lednicy, zapewniły rodzinie potężne źródło dochodów.

Pierwszym z Lubomirskich, który zwrócił uwagę na żupy krakowskie, był Mikołaj Lubomirski z Jawczyc (1525 -1578), kuzyn Joachima i podobnie jak on kalwin. W 1534 r. został ważnikiem żupy bocheńskiej i był nim, co najmniej do 1541 r. W 1548 r. dzierżawił dom przy rynku bocheńskim.

Portret Sebastiana Lubomirskiego. W zbiorach Muzeum Narodowego w WarszawieWszyscy wymienieni do tej pory Lubomirscy, choć przedsiębiorczy i zaradni, nie dorównywali znaczeniem Sebastianowi Lubomirskiemu (1546 -1613), który zrobił oszałamiającą karierę i stworzył prawdziwe podstawy potęgi rodu.

Odpowiednie małżeństwa z Anną Pieniążkówną z Krużlowej i Anną Branicką z Ruszczy, poważnie zasiliły jego majątek. Ale przełomowym wydarzeniem w jego karierze było objęcie w 1581 r. dzierżawy żup krakowskich. Funkcję tę uzyskał dzięki życzliwości króla Stefana Batorego, a następnie utrzymał ją wspierając Stefana i Zygmunta III wieloma pożyczkami i swą prokrólewską postawą. Wreszcie Sebastian wybudował własny szyb solny w Lednicy koło Wieliczki i wbrew prawu na własny rachunek wydobywał tu sól. Jednocześnie zasłynął z prowadzenia w kopalniach rabunkowej gospodarki. Chcąc zwiększyć dochody z żup, wstrzymywał dostawy darmowej soli dla klasztorów krakowskich, ograniczał wynoszenie soli przez górników, zmniejszał im wynagrodzenie za pracę. Doprowadziło to do protestów szlachty i samych górników – również w żupie bocheńskiej. W 1583 r. wyzyskiwani górnicy napadli na zamek żupny, w wyniku czego, odnieśli w walce z ludźmi Lubomirskiego wiele krwawych ran, a jeden z nich został schwytany, osadzony i torturowany w wiśnickim więzieniu. Rok później zdesperowani górnicy ponownie zbrojnie uderzyli na siedzibę żupnika, ale tym razem udało im się tylko wyłamać zewnętrzne drzwi.

Szacuje się, że tylko w latach 1581-1592 Lubomirski uzyskał z dzierżawy żup solnych ogromną sumę około 300000 złp. Dzięki temu mógł przystąpić do kupowania dóbr dziedzicznych, królewszczyzn i urzędów ziemskich. Często udzielał szlachcie pożyczek na procent lub brał w zastaw szlacheckie wsie jako gwarancje zwrotu. Gdy jednak szlachta długu nie mogła spłacać Sebastian przejmował jej dobra. Tak było m.in. z zamkiem i kluczem wiśnickim, które nabył po korzystnej cenie w 1593 r. z rąk zadłużonego u niego Stanisława Barzego, wnuka Piotra V Kmity.

W 1591 r. jako pierwszy z rodu został senatorem – kasztelanem małogoskim. Kilka lat później dostąpi awansu na wyższe urzędy - kasztelana bieckiego i wojnickiego. W 1609 r. stary kasztelan podjął ryzykowną decyzję – wysłał obu swoich synów na wojnę moskiewską. Młodszy Joachim nie wrócił już żywy spod Smoleńska. Ostatnie lata życia też nie były szczęśliwe. Po Joachimie zmarły cztery jego córki w odstępie dwóch lat. Niedługo jednak przed śmiercią, w 1613 r. udało mu się ożenić jedynego syna Stanisława z nie byle, kim, bo z Zofią Ostrogską, córką jednego z najbogatszych magnatów w Polsce.

W ostatnich dniach życia, będąc bardzo chory, kazał się wieść z Woli Justowskiej na zamek w Dobczycach. W ostatniej drodze towarzyszyła mu kapela nadworna, a koło jego powozu jechało 600 służebnej szlachty. Czy mógł być piękniejszy kres życia dla magnata, który zaczynał karierę mając zaledwie kilka wsi?

Drużyna czy Szreniawa?

Szreniawa bez krzyża. Kartusz herbowy nad wejściem do zamku w WiśniczuUważny czytelnik naszego artykułu zauważył zapewne, że zaliczamy Lubomirskich do herbu Drużyna, podczas gdy najznamienitsi przedstawiciele rodu w wieku XVII i późniejszych pisali i pieczętowali się herbem Szreniawa. Nie ulega wątpliwości, że Lubomirscy aż do II poł. XVI wieku należeli do herbu Drużyna przedstawiającego srebrną krzywaśń (krzywą laskę) na czerwonym polu. Od herbu Szreniawa, różnił się tylko brakiem krzyża – stąd Sebastian Lubomirski, wchodząc w posiadanie Wiśnicza, tytułował się w dokumentach herbem „Szreniawa bez krzyża”. W ten sposób nawiązywał do herbu i tradycji największego Szreniawity – Piotra Kmity. Ta „delikatna migracja” z jednego herbu do drugiego, miała podkreślać następstwo i dziedziczenie po Kmitach pewnych praw i tradycji rodowych. Dopełnieniem tych zamysłów stało się uzyskanie od cesarza Rudolfa II tytułu hrabiego w 1595 r. Odtąd Lubomirski pisał się „comes in Wiśnicz”, tak samo jak poprzednio sam Kmita.

Z biegiem lat herb Lubomirskich zaczęto nazywać po prostu Szreniawą, a charakterystyczna krzywaśń bez krzyża obficie zagościła na portretach członków rodu, elementach architektonicznych wznoszonych budowli czy w dokumentach i księgach.